poniedziałek, 20 maja 2013

on
Nie mieszkam w UE i dekret o ciasteczkach mnie nie obowiązuje, bom poza jurysdykcją. Serwer mam w Kaliforni i nie mam żadnego wpływu na ciasteczka dorzucane do mojego bloga przez firmę Google. Nie jestem ponadto "usługodawcą", bo nie pobieram żadnych gratyfikacji za prowadzenie poprawczaka.

Jakkolwiek nowa regulacja zasad korzystania z „ciasteczek” może wydawać się nadmiernie restrykcyjna, to warto zauważyć, że sposób implementacji do polskiego prawa rozwiązań przyjętych w dyrektywie UE jest dość liberalny i budzić może wręcz wątpliwości odnośnie jego zgodności z dyrektywą. Dyrektywa wymaga bowiem wyraźnie zgody użytkownika, a polskie rozwiązanie idzie w kierunku „zgody domniemanej”, a zatem najmniej kłopotliwej w praktyce dla usługodawców i usługobiorców, skupiając się na aspekcie informacyjnym.
via Nowe obowiązki serwisów internetowych. Zmienią się zasady korzystania z plików cookie. | United Professionals Kancelarie Adwokackie, Adwokat Gdańsk, Gdynia, Elbląg, prawnik, radca prawny, porady prawne.

Ale jak się zamieszkuje UE i w dodatku zaśmieca się amerykański blogspot dochodowymi reklamami, to pewnie dekret obowiązuje. Załączam moje szczere kondolencje UEolom.

Zbudujcie sobie w UE własną ciasteczkoodporną przeglądarkę - najlepiej w Linuksie - i będzie po herbacie he he he.