czwartek, 12 grudnia 2013

on

Jestem mężem "zawieszonej". Ona cieszy się, jak Wy, a ja, zgorzkniały sceptyk, obawiam się, czy nie za wcześnie się cieszycie.
Pokonaliście biurokracjo-fiskusa, ale przed nami w parlamencie: pospolita zawiść i kalkulacje "pewnie większości wyborców, nie emerytów może się spodobać ukrócenie pazerności dziadków".
Kto wątpi, niech sobie przypomni silne tradycje niechęci do prywaciarzy, przedwojennych właścicieli majątku (w tym kościoła) oczekujących zwrotu mienia bezprawnie zagarniętego.
"Zawieszeni" emeryci, oczekujący zwrotu mienia bezprawnie zagarniętego, MOGĄ się zderzyć z tą złą emocją. Zawistną wściekłość dało się zaobserwować na wielu forach już od dawna. Obyśmy nie zobaczyli w tej sprawie posłów tak energicznych, jak ospałymi byli w pracach komisji.
Oczywiście mam nadzieję, że przesadzam, że jestem w błędzie.
Pozdrawiam, Wiesiek
:-?      Anonymous     12 grudnia 2013 11:17


A to się dopiero Zyzka zagapiła z przeładowarkami komentarzy! A przecież nie każdą babcię stać na połączenie internetowe równie szybkie, co światłowód Zyzi. I teraz lecą komentarze w próżnię ...